Towarzystwo Przyjaciół Skawiny

KAZIMIERZ III WIELKI

1310 – 1370

Kiedy w 1333 r. umierający król Władysław Łokietek przekazywał władzę jedynemu żyjącemu synowi, wielu panów krakowskich nie kryło pewnego niepokoju. Młody królewicz Kazimierz, liczący wówczas 23 lata, nie zdradzał dotąd większych zdolności ani nawet zainteresowania władzą. Znacznie więcej uwagi poświęcał zdobywaniu serc ładnych dziewcząt, niż polityce. Do stanu rycerskiego i do wojaczki jeszcze mniejsze czuł powołanie. Jego ucieczka z pola bitwy pod Płowcami (1331 r.) była szeroko komentowana po dworach europejskich, a z następcy tronu po prostu się śmiano.
A jednak ten niesforny chłopak, lekkoduch i bawidamek stał się jedną z największych postaci w naszej historii. Nawet przedszkolaczki wiedzą, że „zastał Polskę drewnianą, a zostawił murowaną”. Mniej wiemy o tym, jak bardzo zależało mu na tym, by rozbite na dzielnice państwo, które po dwustu latach zaczął jednoczyć Łokietek, przeobrazić w jedno mocne, sprawiedliwe państwo. Konsekwentnie realizował swoją zasadę: „jeden król, jedno prawo, jedna moneta”.
Nie wszystkim się to podobało. Część panów wielkopolskich czuła się pokrzywdzona, odsunięta od władzy, bo stołeczny Kraków był bardzo odległy. Gdy to niezadowolenie doprowadziło do zawiązania się spisku przeciw władzy, król spisek zlikwidował, a przywódcę, już wcześniej karanego, skazał na śmierć.
Zlecił opracowanie jednolitego prawa; kodeks ten znany jest pod nazwą „statuty wiślickie”, bo zostały ogłoszone w Wiślicy. Król Kazimierz słusznie uważał, że sprawiedliwość należy się wszystkim mieszkańcom jego państwa, nie tylko panom i rycerzom, ale także biedakom i chłopom. Często osobiście wysłuchiwał ich skarg, co zjednało mu przydomek „króla chłopów”.
W stosunkach z innymi państwami jak ognia unikał wojen. Wierzył w skuteczność zabiegów dyplomatycznych i transakcji handlowych (wykupu). Tymi sposobami powiększył terytorium Polski prawie dwukrotnie w stosunku do tego, co przekazał mu ojciec.
Troska o nowoczesność państwa wyraziła się też w założeniu Akademii Krakowskiej (dziś: Uniwersytet Jagielloński). Król podpisał akt założycielski tej uczelni dnia 12 maja 1364 r. W dziesięć dni po założeniu Akademii nastąpiło inne, dla nas skawinian, równie ważne wydarzenie: powstało królewskie miasto Skawina (22 maja 1364 r.)
Trzydzieści siedem lat panowania króla Kazimierza III to jeden z najlepszych okresów naszych dziejów. Państwo rozkwitło, ludzie się bogacili. Wśród tych licznych sukcesów jedna sprawa trapiła króla: nie miał męskiego potomka. Kolejne żony rodziły mu córki, ale w tamtych czasach prawo nie przewidywało kobiety jako króla.
Śmierć Kazimierza nastąpiła dość nagle. W czasie polowania w Przedborzu – a łowy były wielka pasją naszego Króla – 9 września 1370 r. koń monarchy upadł i władca boleśnie potłukł nogę. Wkrótce pojawiła się gorączka. Królewscy medycy, Henryk z Koloni i Mateusz ze Stachowa postawili różne diagnozy i dali różne zalecenia. Zniecierpliwiony król nie słuchał ani jednego, ani drugiego: wziął gorącą kąpiel w łaźni, jadł ciężko strawne potrawy, jak orzechy i grzyby, pił miód. Kiedy stan chorego pogorszył się znacznie, zarządzono powrót do Krakowa. Nie miało to wielkiego znaczenia wobec nadal trwającej różnicy zdań lekarzy. Król czul się coraz słabszy; 3 listopada spisał testament. Śmierć nastąpiła 5 listopada o świcie. Przyczyną miało być krupowe zapalenie płuc z powikłaniami.
Pogrzeb króla odbył się z prawdziwie królewskim przepychem; ważniejsze jednak od purpurowych kap i orszaku czterystu rycerzy wydaje się to, co zanotował ówczesny kronikarz, Janko z Czarnkowa:

Jaki był jęk, jaki płacz, jakie głośne narzekania panów i szlachty, prałatów, kanoników, mężów kościelnych i ludu podczas złożenia zwłok jego, tego język ludzki nie łatwo wypowiedzieć zdoła.

(Janko z Czarnkowa, Kronika, W.J. Żerbiłło, Kraków 2001)

Liczni nasi władcy obdarzani byli przydomkami, podkreślającymi ich główne cnoty. Był więc Bolesław Chrobry i Henryk Pobożny, był Kazimierz Odnowiciel i Kazimierz Sprawiedliwy, ale tylko Kazimierz III uzyskał tytuł najbardziej zaszczytny, bo obejmujący wszystkie dziedziny jego rządów: Kazimierz Wielki.